Utaplana

Jak napisała kiedyś Mary Lou Cook - kreatywność to wymyślanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, łamanie zasad, popełnianie błędów i dobra zabawa. Właśnie to od dwóch tygodni robię zawodowo, a efekty będą, miejmy nadzieję, 18 grudnia... ;]

Ślubnie, choć zupełnie nieślubnie...

Kartka z okazji zawarcia związku małżeńskiego przez młode i mocno... niesztampowe osobistości. Upchnięta w kopertę - wsuwajkę, ze schowkiem na papierowe prezenty, z załącznikiem w postaci ryżu na szczęcie.
Ingrediencje: papiery, resztki kwiatków Prima, obrzydliwe niebieskie literki, lakier do paznokci (Maybelline ;)), woreczek z organzy, ryż, barwnik spożywczy.
Przyrządzanie – należy mieć wyjątkowo mało czasu, być w pracy, mieć wszędzie rozwalone papierzyska i jojczących współpracowników. Adrenalina gwarantowana.


 

 

 

Posted by Picasa

Wózeczek

Mini-albumik albo maxi-kartka, jak zwał tak zwał, dla Małego Tomasza.

 

 



Zadziwiające, jak dużo kawy piję od czasu, kiedy uruchomiłam papierniczka... :)
Posted by Picasa

Zeszłoroczny „łordbuk”

Jedno jedyne zdjęcie. Kiepskiej jakości, ale o piątej rano nic lepszego być nie mogło. Do tego jeszcze niefachowo obrobione, a oryginał zaginął, więc nieodwracalnych zmian cofnąć się nie da. Bywa i tak, często nawet, więc proszę się przyzwyczaić.

Za pomoc w zorganizowaniu literowej bazy szczególne podziękowania i buziakole należą się Pani Tutaminie.



 
Posted by Picasa

The Last Knit

Myślałam, że zgubiłam ją już na wieki, ale udało, udało mi się dzisiaj w sieci przez absolutny przypadek na nowo odkopać tą czarodziejską opowiastkę! Ryjek mi się śmieje od kolczyka do kolczyka - bo obrzydliwie lubię taką właśnie stylistykę, podkład dźwiękowy jest po prostu ge-nia-lny, a o analizie psychologicznej postaci to nawet pisać nie będę, bo przecież każda Krafterka dokładnie wie o co chodzi... ;]