Drobiazgi, drobiazgi są najistotniejsze!

Malutki, acz nieziemsko pikantny chutney cebulowo-paprykowy, jako szybciutki prezencik ucieszył moje łapki pośpiesznie go majstrujące, oraz podniebienie obdarowanego. Lubię takie poranki… :)


Autor: papierniczka o 17:20

2 komentarze:

  1. Lena Wz10 lutego 2010 20:27

    Mniam... chciałabym spróbowac! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. papierniczka24 lutego 2010 14:30

    Lena, myślę, że to nie jest niemożliwe. ;]
    Jednakowoż może zdarzyć się, że Twoje kubki smakowe tego nie wytrzymają. Gotowa na piekielną ostrość?

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)