Kocie sprawy

Dzisiaj rano (baaardzo rano) Rudy Wstręciuch postanowił zamordować srokę, czego skutkiem było długotrwałe i monotonne żałobne wydzieranie się reszty stada, które obsiadło wszystkie drzewa w ogrodzie i skwierczało gorzkie żale. Wrażenia akustyczne niezapomniane i straszne. Za to mina kota - bezcenna. ;]

Skoro dzień rozpoczął się kocio, niech się i tak zakończy - parą miauczącej dousznej biżuterii dla pewnej Cudownej Osóbki:


Dobranoc wszystkim! Miau!

3 komentarze: