Smarkatniczki

Ostatnio tak mnie wzięło na sprzątanie (czytaj: wyrzucanie, wyrzucanie i jeszcze raz wyrzucanie) i trzyma uparcie, że jakoś nic nie udaje mi się "wyprodukować". Nakrojone chusteczniki leżą i tęsknie wypatrują, kiedy nadejdzie ich kolej. A tu nic... :)
Już jakiś czas temu zszyłam tę gromadkę i tak sobie myślę, że zanim dorobię resztę (o ile w ogóle to nastąpi), żeby zrobić prezentację grupową, to tych już dawno nie będzie. Zatem voilà:










A ten jakiś takiś inny od reszty, niedzisiejszo romantyczny, ze Swarovskim (jeśli mnie pamięć nie myli to Roundelles Crystal) więc zasłużył na wyróżnienie specjalne:


Zdjęcia niefajne, ale jakoś nie umiem się wciąż zaprzyjaźnić z aparatem. Czas się tym zająć, wiem, wiem, ale jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia! I tyle jeszcze zostało do wyrzucenia!

3 komentarze:

  1. świetne chusteczniki, to ostatnie z frędzelkiem super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ostatni to taki wieczorowy;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. przecudne te chusteczniki! takie ekskluzywne i oryginalne ;D a gdybyś miała ochotę na wymiankę z nieco większym szyciem to zapraszam Cię serdecznie do mnie!
    http://zpotrzebytworzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń